Iran – ofiara czarnego PR polityki. Autor: Łukasz Odzimek

20/05/2016


We współczesnym świecie panuje „iranofobia". Tak więc intuicja podpowiada, że jest to niebezpieczny kraj. Jednak coś w tej opinii nie gra - dla większości osób powracających z Iranu to bezpieczne państwo a przy okazji klejnot świata Orientu. To także spadkobierca Persji i wyjątkowy kraj pod względem historii, kultury, zróżnicowania religii oraz polityki. To w Iranie kultura perska, będąca jedną z najstarszych na świecie, pozostawiła liczne dowody swej wielkości. Unikalność to również religia, jakże inna niż w krajach Bliskiego Wschodu. Dominuje tu bowiem islam szyicki, lecz spotkamy w Iranie także tereny islamu sunnickiego, oazy chrześcijaństwa oraz zoroastryzmu.


Zróżnicowanie krajobrazu irańskiego zaskakuje. W Iranie byłem dwukrotnie, a zawsze się głowię, gdzie jechać, bo ciekawych miejsc na mapie są w nim setki. Wnętrze kraju to surowe wyżyny, Wielka Pustynia Słona, Pustynia Lota oraz okresowe słone jeziora. Wyżyny są od północy, zaś zachód i wschód kraju otaczają pasma gór. Na północy znajdują się słynne góry Elbrus z najwyższym szczytem kraju – Damawand, który ma 5671 m.n.p.m. W zachodniej części znajduje się jaskinia Ali Sadr – trzecia pod względem wielkości jaskinia na świecie, którą zwiedza się, pływając po podziemnym jeziorze. Okolice Morza Kaspijskiego to soczysta zieleń, jeziora oraz stożki wulkaniczne przykryte śniegiem, zaś piaszczyste plaże i gorące wody, niezwykle dogodne do kąpieli, to teren Zatoki Perskiej oraz wybrzeży wysp Hormoz, Qeshm, Kish. Iran to kraj, w którym ilość miejsc wartych odwiedzenia przekracza na pewno kilkaset.

Kilka lat temu George Bush zaliczył Iran do krajów Osi Zła i wydaje mi się, że albo nie miał co powiedzieć, stojąc na sali, albo się pomylił. Zresztą ten prezydent często lubił się mylić, mówić prawdę, jak się pomyli oraz przejęzyczać, raz nazywając na przykład mieszkańców Grecji Grecjanami. Ludzie jednak go posłuchali. Z kraju, który już od lat był uważany za niebezpieczny, zrobiono jeszcze większego potwora, dodając mu medialnego czarnego PR. Skąd to się bierze? Ano stąd, iż Iran ma drugie na świecie zasoby gazu ziemnego. W latach 50. a potem 80. XX wieku władze tego kraju postanowiły stawić czoło międzynarodowym korporacjom naftowym, w konsekwencji zyskując wrogów w świecie zachodu. Pomogło to w dojściu do władzy teokratów, następnie spowodowało izolację i medialną supremację czarnego PR tego kraju. Niezrozumienie oraz zły obraz Iranu jest notorycznie podsycany wrogą polityką USA i Izraela, które to ze słownych rejterad na Iran uczyniły sobie pole do popisu dla swoich służb specjalnych, wmawiających nam historie o zagrożeniu ze strony Iranu. Tak naprawdę to właśnie te służby stanowią większe zagrożenie dla nas – nawet Polaków, siejąc i zaszczepiając wśród wszystkich nas niepożądany strach.

Opinii USA i Izraela o Iranie w zasadzie można by nie komentować. Każdy, kto choć trochę orientuje się w realiach dzisiejszej polityki, zdaje sobie sprawę, że w polityce trzeba mieć zdefiniowanego wroga, a Izrael ma tak duży militarny arsenał, iż nie posiadanie wroga, jakim jest Iran, stałoby się dla kraju kłopotem. Jego brak wytworzyć by mógł w Izraelu duże bezrobocie skutkujące strajkami, a w konsekwencji pytaniem o dalsze istnienie państwa Izrael.

Na Bliskim Wschodzie Irańczycy nadal do pewnego stopnia traktowani są jako nieprzyjaciele. Od Arabów oddziela ich język, pamięć historyczna i szyicka odmiana islamu. Arabowie podbili Persję w VII w. n.e.,narzucając mu islam. Ten jednak - w wyniku szeregu czynników – pozostał do dziś w wersji innej niż w krajach arabskich, a więc nie w wersji sunnickiej a szyickiej. Można skonstatować, iż do dziś religia szyicka jest podstawowym wyznacznikiem kreującym stosunki z krajami islamu.

W regionie Iran utrzymuje dobre stosunki głównie z Libanem, z którym łączy go szyicka odmiana islamu, oraz z Syrią, z którą łączy go niechęć do Ameryki. Jednak już z szyickim Irakiem kraj ten nie ma najlepszych relacji. Wojna lat 80. pozostawiła do dziś blizny, a występująca na granicach tych krajów ropa nie ułatwia nawiązania przyjaznego dialogu. Mały Bahrajn utrzymuje z Iranem całkiem dobre stosunki. Kraje łączy wspólna szyicka religia, jednak polityczny spór tyczy się o cumowanie na wodach terytorialnych Bahrajnu amerykańskiej floty wojennej.

Z po części szyickimi krajami jakimi są Oman, Katar czy Kuwejt, Iran próbuje nawiązać dobre relacje i w mniejszym lub większym stopniu im się to udaje. Jednak te przyjazne relacje są chwiejne i naznaczone historycznymi podziałami oraz wrogimi wydarzeniami. Podobnie jest ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, z którymi Iran poprzez wyspy w cieśninie Ormuz dokonuje wielomiliardowych transakcji. W tym przypadku to właśnie wyspy – w jednej z najważniejszych cieśnin świata – są zarzewiem konfliktów.

Z krajami arabskimi jak Algieria, Mauretania, Jordania oraz Jemen, stosunki są bardzo różne w zależności od pory dnia i bieżącej układanki na mapie politycznych sojuszy świata. W górach Jemenu mieszka duża społeczność szyicka, która ogólnie trzyma sztamę z Iranem i zwykła być antysaudyjska. Podobnie sinusoidalne są stosunki Iranu z Arabią Saudyjską. Irańczycy i Arabowie z Arabii do dziś pamiętają wydarzenia z 1987 roku. Dla jednych to pamięć masakry 400 obywateli Iranu w Mekce, dla drugich odwet i pobicie pracowników saudyjskiej ambasady. Iran bardzo głośno po dziś dzień krytykuje Saudyjczyków za wspieranie USA oraz za istnienie w kraju skorumpowanej monarchii.

Maroko nie utrzymuje stosunków z Iranem, oskarżając ten kraj o „promocję szyizmu". Obawy wydawać się mogą słuszne. Trzeba pamiętać, iż to jednak Iran w Libanie w latach osiemdziesiątych stworzył Hezbollah – wówczas niesłychanie agresywny ruch terrorystyczny, porywający zachodnich obywateli. Z Egiptem Iran ma na pieńku za Khalida Islambouli, który zabił prezydenta Egiptu Anwara Sadata - polityka koncyliacyjnego, który w imię pokoju na Bliskim Wschodzie wyciągnął rękę do Izraela, a jednocześnie gościł wygnanego z Iranu szacha Muhammada Rezę Pahlawiego. W Teheranie, słynącym z wielu muralów o zabarwieniu politycznym, na jednej z ulic w centrum miasta jest nawet taki mural przedstawiający zabójcę Sadata - Khalida Islambouliego. Egipcjanie krytykują także Iran za wspieranie palestyńskiego Hamasu i libańskiego Hezbollahu. Jednak to właśnie na egipskie plaże najchętniej wyjeżdżają irańscy turyści.


Iran nie uznaje Izraela jako państwa, a terytoria, które kraj ten administruje, uważa za Palestynę pod żydowską okupacją. Palestyna natomiast jest oczkiem w głowie irańskiej polityki - a może bardziej niż polityki - demagogii i ideologii. Co jakiś czas w światowych serwisach internetowych można wyczytać informacje o kolejnym duchowym i finansowym wsparciu Palestyńczyków. Niestety często są to pieniądze posyłane dla Hamasu, który w Palestynie nie wszyscy popierają. Wzajemne animozje mają również historyczny czynnik - Jaser Arafat w wojnie iracko-irańskiej popierał Irak, uważając Iran za wrogich pariasów świata islamu.

Afganistan z Iranem łączy wiele. Jednym z języków Afganistanu jest darii - dialekt perskiego, ponadto w centralnym Afganistanie mieszkają Chazarowie. Są to w większości skośnoocy wyznawcy szyityzmu. Tym, co jednak dzieli te dwa bliskie kraje, od dawna jest polityka. Dodatkowo Iran od lat siedemdziesiątych z obawą patrzył na sąsiada z powodu ogromnych ilości narkotyków szmuglowanych poprzez granicę. Przez lokalną granicę wiedzie jeden z najbardziej znanych narkotykowych szlaków świata. Kiedy przejeżdżałem granicę na odcinku z Herat do Mashad, miałem nieprzyjemność obserwować sytuację zatrzymania samochodu paykan, w którego dętkach i tapicerce ukryte były niezliczone ilości narkotyku. Nie wiem, co to było, jednak ilość czarnych worków, strach kierowcy, a z drugiej strony radość celników - budziły mieszane uczucia. Iran ma również za złe Afganistanowi bliski sojusz z USA, a także nieudolność graniczną, przez co do Iranu wpływa wielu nieproszonych gości.

Azerbejdżan to kraj również naznaczony wzajemną nieufnością. W samym Iranie mieszka blisko 30 milionów Azerów, a więc znacznie więcej niż w samym Azerbejdżanie. Iran ma więc obawy o potencjalnie secesjonistyczne zapędy tych mieszkańców. Solą w oku Iranu jest bliska przyjaźń Azerbejdżanu i Izraela. Azerbejdżańska okolica to - od wieków po dziś dzień - Ziemia, gdzie mieszkało wielu Żydów, mających często wpływ na politykę tego kraju. A Turcja to kraj wymagający obszerniejszej analizy. Jednak trzeba zaznaczyć, iż te dwie blisko osiemdziesięciomilionowe potęgi od lat rywalizują o pozycję supermocarstwa na Bliskim Wschodzie. Dziś kraje ciągle mówią o wzajemnej przyjaźni - jednak jest to tylko pragmatyczne podejście, nie mające wiele wspólnego ze szczerością.

Łukasz Odzimek

Galeria:

Komentarze

Brak opinii

Napisz opinię