Współcześni Majowie w Gwatemali. Autor: Henryk Kukla

25/03/2016


W Gwatemali wyjście w góry daje wyobrażenie o tym jak w przeszłości wyglądało codzienne życie Indian. Planując wyprawę celowo wyznaczyłem azymut na obszary, w których czas mocno zwolnił, a duchy przodków łaskawie otaczały opieką ostatnich wolnych mieszkańców. Bardzo zależało mi na tym, aby doświadczyć atmosfery jaką mogli przeżyć pierwsi hiszpańscy misjonarze – ciekawe co wtedy myśleli stojąc „oko w oko" ze swoim przeznaczeniem? Może dla wielu ludzi nie jest istotne jak wyglądały te pierwsze minuty, godziny, dni - ale dla mnie nagłe spotkanie dwóch tak różnych cywilizacji wciąż jest niepojęte. Podróż z miasta w kierunku gdzie miała się zacząć moja piesza przygoda przypominała raczej bliżej nieokreśloną usługę transportu „żywego towaru". Stojąc na '"pace" furgonetki, ściśnięty i przyklejony do reszty pasażerów przeżyłem pierwsze zdziwienie. Nie jestem facetem rosłym – raczej można powiedzieć - przeciętnym, jakieś 178cm wzrostu, ale jak spojrzałem dookoła siebie to wydawało mi się, że rozmiarowo wielki jestem jak King-Kong! Majowie są zasadniczo dużo niżsi od Europejczyków, mają szersze klatki piersiowe i nie da się tego ukryć, generalnie są mocniej umięśnieni. Jeżeli przyjmiemy jako kryterium miarę wzrostu to rdzennych mieszkańców Ameryki Środkowej można porównać do Pigmejów zamieszkujących regiony Afryki równikowej.


Niski wzrost Indian jest wynikiem zmian ewolucyjnych fot.Henryk Kukla


Chodząc później po górach cały czas towarzyszyło mi to samo zdziwienie i podziw: zastanawiałem się jak to możliwe, że ludzie takiego małego wzrostu (przeciętnie ok.140cm) na bosaka mogą nosić ogromne ładunki owinięte w chusty lub siaty, gdzie cały ciężar przenoszonego towaru jest podtrzymywany przy pomocy wąskiej opaski wspartej jedynie na czole? Odpowiedź na to pytanie daje nam teoria ewolucji. Przez tysiące lat, z powodu braku jakichkolwiek zwierząt pociągowych, Indianie musieli się naturalnie dopasować wzrostem, by móc przejąć czynności przypisane w Europie dla konia czy osła. Zwierzęta te, do momentu przybycia Hiszpanów, nie występowały w naturze, zatem wysoki człowiek nosząc pakunki najwyraźniej by się przepołowił – to takie podstawowe prawo fizyczne – czym dłuższa dźwignia (kręgosłup) tym większe prawdopodobieństwo złamania. Widok ludzi niosących ciężary na stromym podejściu jest widokiem przejmującym. Ich spocone twarze i napięte do granic możliwości mięśnie szyi uczą dużej pokory i szacunku dla życia.


Ludzie żyjący w górach mają życie twarde i ciężkie. Dla Kobiet nie ma żadnej taryfy ulgowej.... fot. Henryk Kukla


Idąc coraz wyżej w kierunku wioski Santa Lucia widywałem małe poletka kukurydzy, które obwieszczały o dotarciu do celu mojej podróży. Majowie to naród bardzo dumny, niezwykle podejrzliwy, posługujący się wciąż staromajańskim językiem Itza. Dla mnie, człowieka kamery i pióra, są społeczeństwem najtrudniejszym do opisania – bardzo zamknięci w sobie, nieufni, pełni rezerwy i na dodatek wyjątkowo unikający obiektywu. W okresie trzech dni spędzonych w górach tylko jedna osoba wyraziła zgodę na zrobienie zdjęcia. Był to dojrzałego wieku mężczyzna ubrany w piękną koszule wykończoną mankietami zdobionymi kolorowym haftem. Męska część Indian zamiast spodni ubrana jest w bogato zdobione przepaski biodrowe zwane ex. Byłem pod dużym wrażeniem, kiedy rano, na malutkim wiejskim targu, obserwowałem dumnie spacerujących mężczyzn w swoich kolorowych "spódniczkach".



Noszenie przez mężczyzn przepasek biodrowych to atrybut dumy i chwały. fot. Henryk Kukla


Życie kobiet jest bardzo trudne, bowiem nie obowiązuje wobec tej płci żadna taryfa ulgowa. Opiekując się dziećmi wykonują wszystkie czynności, spośród których wiele, w naszym europejskim pojmowaniu, przypisane jest dla "rosłych chłopów". Nie zapomnę widoku kobiety wdrapującej się wąską ścieżka w górę, niosącej na plecach dziecko, a na głowie wielką pakę. Nie wiem ile trzeba mieć w sobie siły i zaparcia, żeby podołać takiemu wyzwaniu.



Targ w wiosce Santa Lucia fot. Henryk Kukla



Pobyt w górach dał mi pewne wyobrażenie o życiu powszednim prapotomków Majów. Bez zrozumienia ich budowy ciała, technik transportu oraz specyfiki ukształtowania terenu, który zamieszkują, nie jesteśmy w stanie zrozumieć hartu ducha, jaki towarzyszył im w trakcie budowy piramid. Ich niski wzrost przez tysiące lat miał największy wpływ na harmonię religijną i wyznaczał granicę pomiędzy tym co boskie a ziemskie.


Galeria fot. Henryk Kukla

Komentarze

Brak opinii

Napisz opinię